Kolejny raz Connery, kolejny raz nie zawiódł. Nie jest to z pewnością najlepszy film serii, ale japońskie widoki oraz przezabawne momenty z gadżetami lat 60-tych gwarantują niezły seans. A Pleasance w roli Blofelda to żywa karykatura czarnego charakteru - i bardzo dobrze.