Moda na loty w kosmos pod koniec lat 60 i Bond o porywaniu statków kosmicznych :) Świetny, kiczowaty film. Właśnie te Bondy najbardziej lubię, z setkami wynalazków i czarnymi charakterami jak Bloefeld. Genialny klimat (i piosenka tytułowa...), sentyment z dawnych lat - i być może dzięki niemu zaczęła się moja miłość do Japonii. Stare, dobre czasy.